Legenda głosi, że makaron tagliatelle zawdzięczamy pewnej kobiecie, która miała męża impotenta, dziecko z tatą albo z bratem, była instrumentem w polityce zagranicznej papieża i sama miała niewiele do powiedzenia. Ostatecznie odnalazła szczęście, a my możemy dziś zajadać się dzięki niej tagliatelle al ragu bolognese. Czytacie?
Historia
Lukrecja Borgia nie miała specjalnie łatwego życia, a wszystko przez to, że urodziła się jako córka kardynała, który jakiś czas później został papieżem Aleksandrem VI (ciekawe jak to się na świecie pozmieniało – kiedyś można było mieć tatę papieża).
Nie były to czasy, kiedy młode dziewczyny mogły wybierać sobie partnerów życiowych, szczególnie kiedy w grę wchodziła wielka polityka. Lukrecja została bardzo szybko zaręczona z pewnym Hiszpanem, ale kiedy tata został papieżem, to okazało się, że takie małżeństwo to za wysokie progi na tego młodego Hiszpana nogi – dostał on od niedoszłego teścia trzy tysiące dukatów na otarcie łez i musiał zapomnieć o ślubie z Lukrecją.
Nowym, znalezionym przez tatę kandydatem był Giovani Sforza, władca Pesaro – człowiek niezbyt wpływowy i o bardzo słabym charakterze, ale małżeństwo miało służyć zawarciu sojuszu z jego potężnym wujem z Mediolanu. Niestety, kiedy sentyment się zmienił, a papież stał się już całkiem potężną personą, postanowił zawrzeć sojusz militarny na południu, z królestwem Neapolu. W jakiś sposób Giovani został przekonany do tego, aby małżeństwo unieważnić z powodu jego nieskonsumowania (a dokładniej – z powodu impotencji męża). Specjalna komisja potwierdziła, że Lukrecja zachowała czystość i nikt nawet nie odważył się zadawać pytań kiedy chwilę później urodziła słynnego rzymskiego bękarta. Do tej pory nie wiadomo, kto był ojcem, ale powszechnie uważano, że był to albo sam papież albo Cezar – brat Lukrecji.
Kolejny mąż znaleziony przez tatę dla Lukrecji okazał się z kolei być za bardzo samodzielny i niezależny, a też relacje z Neapolem papieżowi nie poukładały się najlepiej. Potrzebna była kolejna zmiana i w związku z tym drugi małżonek został zamordowany przez wspomnianego już Cezara, a dla ciągle młodej córki papież znalazł kolejnego partnera. Z nim przeżyła już długie i szczęśliwe lata, ale prawdopodobnie dlatego, że w pewnym momencie, dość nagle Aleksander VI zachorował i zmarł. Otrucie? Bardzo prawdopodobne, ponieważ dokładnie w tym samym czasie ciężko zachorował również Cezar, ale jemu ostatecznie udało się wykaraskać i przeżyć.
Historia Borgiów obfitowała w ciekawe wątki i mógłbym o tym pisać bez końca, ale miało być też o samym makaronie. Legenda głosi, że pierwszy raz tagliatelle zostało podane przez Maestro Zafirano w 1487 roku, a makaron został zainspirowany fryzurą Lukrecji przygotowaną na któryś z jej ślubów. Nie wiem czy to lepiej świadczy o fryzurze, czy o makaronie, ale w każdym razie ostatecznie wychodzi na to, że to tylko legenda – wymyślona przez włoskiego satyryka prawie pięćset lat później.
Samo tagliatelle to makaron długi i dość szeroki, skręcony w charakterystyczne gniazda. Co ciekawe jakiś czas temu l’Accademia Italiana della Cucina zdefiniowała nawet idealne rozmiary dla tego makaronu – otóż w formie suchej powinien on mieć szerokość 7mm, a po ugotowaniu dokładnie 8mm. Najlepiej nadaje się on do ciężkich sosów z mięsem, a najbardziej charakterystyczną potrawą z wykorzystaniem tego makaronu jest tagliatelle al ragù bolognese.
In pasta veritas.